NZOZ PRAKTYKA LEKARZA RODZINNEGO LEK. HIERONIM GÓRZNY

UL. ŚWIEBODZIŃSKA 18/, LUBRZA, tel: 683813011

Warto wiedzieć

Według raportu firmy doradczej PwC, wszystkie koszty funkcjonowania placówek ochrony zdrowia w Polsce (koszty personelu, żywienia pacjentów, materiałów, administracji, zarządu) z roku na rok rosną.

Warto pamiętać, że dopasowane do potrzeb działania marketingowe pozwalają w wielu przypadkach wdrożyć zauważalne oszczędności. Systemy do prowadzenia call center w placówce, system pozwalający kontrolować obłożenie wizyt u danego lekarza, rozwiązania cyfrowe i narzędzia telemedycyny, dzięki którym wiele spraw załatwić można zdalnie – wszystko to pozwala zredukować koszty codziennej pracy placówki.

Jak wynika z raportu firmy Deloitte, rynek turystyki medycznej w Europie Środkowo-Wschodniej rozwija się w tempie 12-15% rocznie. Co roku w Polsce pojawia się około 400 tys. zagranicznych pacjentów, którzy korzystają z usług rodzimych stomatologów, bariatrów, kardiologów, ortopedów czy okulistów. Przyciąga ich zarówno wysoka jakość świadczonych usług, jak i relatywnie niskie ceny. Właściwie opracowana strategia marketingowa pozwala placówkom otwierać się na pacjentów zagranicznych, a z drugiej strony – promuje polski prywatny sektor ochrony zdrowia w krajach europejskich, co niewątpliwie przyczynia się do rozwoju całej branży.

Z punktu widzenia pacjenta marketing medyczny ma głównie znaczenie informacyjne – pozwala informować o najlepszych klinikach i specjalistach, promocjach na zabiegi i badania, a z drugiej strony – promuje działania profilaktyczne. Nie można zapominać, że to marketing napędza rozwój nowoczesnych metod komunikacyjnych (Messenger, chat, formularze), dzięki którym pacjenci mają zdecydowanie łatwiejszy i wygodniejszy kontakt z placówką. 

Niski poziom wydatków rządowych sam w sobie nie byłby tak dużym problemem, gdyby odpowiadał on rozmiarowi koszyka świadczeń. Ogromnym problemem Polski jest jednak utrzymująca się dysproporcja między tymi dwiema wartościami – czyli deficyt w ochronie zdrowia.

Deficyt ten oznacza, że nasze składki nie wystarczą na pokrycie usług, które państwo zdecydowało się nam oferować. Z jego istnienia zdajemy sobie jednak sprawę dopiero widząc efekty – wydłużające się kolejki w przychodniach, umawianie wizyt „po znajomości”, konieczność korzystania z prywatnej służby zdrowia przy poważniejszych zabiegach. Trzeba też pamiętać, że przed leczeniem niezbędna jest diagnostyka (a na nią również trzeba czekać), co jeszcze bardziej wydłuża proces dochodzenia do zdrowia. Brak dostępu do diagnostyki ma również wpływ na koszty leczenia – nierzadko wczesne wykrycie choroby (np. onkologicznej lub kardiologicznej) pozwala taniej wyleczyć pacjenta. Cierpią na tym nie tylko pacjenci (z racji długiego oczekiwania), ale i cała gospodarka – pracodawcy nie mogą korzystać z pracowników, a sektor publiczny ponosi koszt wypłat z tytułu niesprawności i niezdolności do pracy. Jedną z metod walki z deficytem w ochronie zdrowia może być wprowadzenie tzw. komplementarnych (czyli uzupełniających), dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych, opłacanych z kieszeni pacjenta.

Oznacza to ograniczenie koszyka świadczeń gwarantowanych do najbardziej podstawowych usług, a otwarcie pozostałej części rynku dla ubezpieczycieli oferujących ubezpieczenia dodatkowe. W ten sposób możemy samodzielnie zdecydować, z jak szerokiego zakresu usług medycznych chcemy korzystać w ramach płaconych składek. Przełoży się to nie tylko na efektywniejsze wykorzystanie środków prywatnych, ale też na skrócenie czasu oczekiwania na dostęp do świadczeń – zmniejszy się bowiem dysproporcja między wielkością koszyka świadczeń gwarantowanych a wpłacanymi składkami. W obecnych warunkach pacjenci i tak pokrywają z własnej kieszeni znaczne wydatki (w ramach m.in. prywatnych wizyt czy abonamentów medyczne) na ochronę zdrowia. Wprowadzenie ubezpieczeń prywatnych pozwoliłoby na ich racjonalizację, co wynika z zasady solidarności występującej w ubezpieczeniach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *