Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Żurominie

Przemysłowa 10/, 09-300 Żuromin, tel: 236572217

Warto wiedzieć

Ochrona zdrowia to sektor, który bardzo dynamicznie się rozwija – nie może to dziwić jeśli wziąć pod uwagę zmiany demograficzne zachodzące w społeczeństwach, rosnącą rolę profilaktyki czy zwiększające się wciąż koszty ochrony zdrowia. W wielu przypadkach rozwój ten wspierają, a nawet napędzają odpowiednio ukierunkowane działania z zakresu marketingu medycznego.

Wiele osób niesłusznie sądzi, że marketing medyczny to działania służące jedynie zwiększaniu liczby pacjentów odwiedzających daną placówkę – owszem, z pewnością jest on ukierunkowany na wzrost przychodów placówek, ale w ramach marketingu wykonuje się również działania informacyjne, PR-owe, CSR-owe, rozwija się gałąź innowacyjnych rozwiązań komunikacyjnych między przychodnią a pacjentem, zmienia się ogólne postrzeganie sektora opieki zdrowotnej. Stwierdzenie, że marketing medyczny wspiera rozwój całej branży jest więc jak najbardziej prawdziwe, a przykłady można mnożyć.

Jak wynika z raportu firmy Deloitte, rynek turystyki medycznej w Europie Środkowo-Wschodniej rozwija się w tempie 12-15% rocznie. Co roku w Polsce pojawia się około 400 tys. zagranicznych pacjentów, którzy korzystają z usług rodzimych stomatologów, bariatrów, kardiologów, ortopedów czy okulistów. Przyciąga ich zarówno wysoka jakość świadczonych usług, jak i relatywnie niskie ceny. Właściwie opracowana strategia marketingowa pozwala placówkom otwierać się na pacjentów zagranicznych, a z drugiej strony – promuje polski prywatny sektor ochrony zdrowia w krajach europejskich, co niewątpliwie przyczynia się do rozwoju całej branży.

Z punktu widzenia pacjenta marketing medyczny ma głównie znaczenie informacyjne – pozwala informować o najlepszych klinikach i specjalistach, promocjach na zabiegi i badania, a z drugiej strony – promuje działania profilaktyczne. Nie można zapominać, że to marketing napędza rozwój nowoczesnych metod komunikacyjnych (Messenger, chat, formularze), dzięki którym pacjenci mają zdecydowanie łatwiejszy i wygodniejszy kontakt z placówką. 

W 2015 r. wydatki na ochronę zdrowia pochłonęły 6,3% PKB, z tego 4,5% stanowiły wydatki z budżetu państwa. O skali tego zjawiska niech świadczy raport OECD Health Statistic – Polska zajęła w nim 31 miejsce na 36 sklasyfikowanych państw, w tym 26 wśród krajów Unii Europejskiej (wyprzedziliśmy tylko Łotwę i Rumunię). Blisko dwukrotnie więcej środków przeznacza się w Szwajcarii, Niemczech czy Szwecji. Nawet zadłużona po uszy Grecja i Korea Południowa, państwo z jednymi z najniższych wydatków rządowych w OECD, wyprzedzają nas w tym rankingu.

Dysproporcja ta jest jeszcze bardziej widoczna, jeśli weźmiemy pod uwagę wydatki per capita. W Polsce wyniosły one nieco ponad 1 250 euro, co nie jest nawet połową średniej wartości unijnej. Luksemburg, Szwajcaria czy Norwegia wydały na każdego obywatela znacznie ponad 4 500 euro. Wynik w okolicach 4 000 euro per capita osiągnęło sześć kolejnych krajów, m.in. Irlandia i Austria.

Pokazuje to, z jak wielkim problemem mamy do czynienia. Choć budżet NFZ systematycznie rośnie, to poziom przynajmniej średniej europejskiej wciąż jest dla nas nieosiągalny. Szacuje się, że zbliżenie się do średniego poziomu w krajach OECD (ok. 10% PKB) wymagałoby zwiększenia wydatków gospodarstwa domowego na świadczenia medyczne o ok. 450 zł miesięcznie – w skali kraju dałoby to 60 mld zł.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *