Przychodnia Zespołu Lekarza Rodzinnego ESKULAP

Miłosławska 1/, 62-306 Kołaczkowo, tel: 61 438-50-80

Warto wiedzieć

Polska branża usług medycznych w najbliższych latach stanie przed wyzwaniem rosnących oczekiwań pacjentów względem doświadczeń płynących z całego procesu leczenia (Patient Experience). Według raportu Deloitte CX Drivers obecnie wskaźnik satysfakcji (CSAT) mierzony na poszczególnych etapach ścieżki pacjenta (Patient Journey) w Healthcare Services wypada najsłabiej w zestawieniu ze wszystkimi branżami badanymi w raporcie jak retail, rozrywka, ubezpieczenia, bankowość, telekomunikacja, czy transport.

Koronawirus odebrał firmom z branży medycznej komfort powolnej transformacji cyfrowej. Szpitale i przychodnie musiały szybko wdrożyć rozwiązania, których implementacja w normalnych warunkach zajęłaby lata. Obnażyło to liczne zaniedbania w infrastrukturze technologicznej, możliwościach integracji stosowanych systemów, czy interoperacyjności danych. Pod wieloma względami kryzys ten wpłynął jednak pozytywnie na proces cyfryzacji usług medycznych, stając się katalizatorem zmian i furtką dla innowacji. 

Cyfrowej kuli śnieżnej nie da się już zatrzymać. W najbliższych latach digitalizacja będzie pochłaniać coraz więcej obszarów związanych z ochroną zdrowia, a podejście digital first zagości na stałe w świadomości pacjentów i lekarzy. 

Placówki medyczne, które chcą przygotować się na nadchodzące zmiany i rosnącą dojrzałość cyfrową pacjentów, powinny dalej inwestować w nowoczesne oprogramowanie i narzędzia oraz wdrażać strategię skoncentrowaną na doświadczeniach i potrzebach pacjentów.

Zasadniczo służba zdrowia w naszym kraju kojarzy nam się z trzema jakże irytującymi i ciągle powtarzającymi się problemami, mianowicie: wszechobecne kolejki, brak lekarzy i pielęgniarek, za mało pieniędzy.

Z kolei rozwiązanie problemu dostępności powiązane jest z dostępem do lekarzy i lepszą organizacją pracy, a to z kolei wynika wprost z dodatkowych pieniędzy.

Generalnie problem braku funduszy na leczenie istnieje w Polsce od początku powstania systemu powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego w 1999 roku. Wówczas bowiem podjęto jakże ryzykowną decyzję o niedoszacowaniu składki zdrowotnej, która według analiz już na starcie powinna wynosić 11,0%, a nie 7,5% od roku 1999, czy 9,0% od roku 2007.

Co też istotne w powyższej materii to fakt, iż składka zdrowotna 7,75% odliczana jest od podatku dochodowego, zatem bezpośrednia opłata to tylko 1,25%. I od tej zasady obowiązuje dużo wyjątków, powodujących uprzywilejowanie dużych grup społecznych, jak chociażby osoby ubezpieczone w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS), czy też prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą.

Negatywne dla całej służby zdrowia konsekwencje spowodowane niską daniną na rzecz zdrowia i brakiem solidaryzmu w płaceniu składek pogłębiały się wraz z małą skłonnością kolejnych rządów do zwiększania nakładów budżetowych.

Polski system finansowania ochrony zdrowia przybiera coraz bardziej mieszany charakter, a udział przychodów innych niż składka zdrowotna systematycznie rośnie. Być może zatem jest już właściwy moment, by dokonać uporządkowania źródeł przychodów, stworzenia nowych, jak i przypisania ich do wyznaczonych celów w ramach ochrony zdrowia. Generalnie bowiem zdrowie publiczne winno być finansowane z akcyz i opłat prozdrowotnych, opieka zdrowotna ze składki zdrowotnej, a opieka długoterminowa powinna mieć odrębne źródło w postaci składki opiekuńczej.

Poza tym świadczenia ponadnormatywne i w zakresie wykorzystania najnowocześniejszych metod i sprzętu, winny być połączone z możliwością wykupienia dodatkowego ubezpieczenia zdrowotnego. Nie podjęcie rozmów i reform w tym zakresie skutkować może tym, iż polska służba zdrowia nadal borykać się będzie z problemem braku kadry, niekończącymi się kolejkami i braku funduszy na każdym kroku. Tym bardziej, iż szczególnie przyszły rok rysuje się bardzo słabo pod kątem dodatkowych pieniędzy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *